Wczoraj wyjechaliśmy daleko, za ocean, gdzie poznaliśmy świąteczne zwyczaje mieszkańców Ameryki Łacińskiej. Dziś w #fabrykaświętegomikołaja lądujemy znacznie bliżej, bo na Pomorzu. I właśnie o naszych pomorskich tradycjach opowiadamy w ciekawostce poniżej!
W naszym regionie szczególnie rozpowszechnione było kolędowanie z szopką. Zwykle zaczynano chodzić z nią jeszcze w czasie adwentu, przynajmniej na tydzień przed świętami. Poza tym bardzo popularne było widowisko „Herodów”. Widowiska herodowe to odmiana obchodów kolędniczych, zwyczaj z pogranicza kolędowania i teatru obrzędowego. Kolędnicy przebierali się w niemalże teatralne stroje i odgrywali widowisko, opowiadające o rzezi niewiniątek i walce o duszę króla Heroda. Tak zwane teksty herodowe były przekazywane z pokolenia na pokolenie.
Ważne były również wspólne przygotowania w domu. Każdy z członków rodziny miał swoje obowiązki. Ojciec odpowiadał za zaopatrzenie, tak, by niczego nikomu nie zabrakło czasie świąt. Ponadto podczas Wigilii nakładał każdemu posiłek. Całą oprawą świąt zajmowała się seniorka rodu, czyli babcia. Do jej zadań należało przygotowanie ubrań i pościeli. Piekła także pierniki i ciasta drożdżowe. Najstarsza kobieta w rodzinie rozdzielała również obowiązki sprzątania między wszystkich członków rodziny, bez wyjątku.
Dziadek był odpowiedzialny za zakup choinki. Kiedy drzewko już pojawiło się w domu, jego ozdabianiem zajmowały się dzieci razem z mamą. Za ozdoby służyły pierniki, orzechy, kłaczki waty, włosy anielskie czy kolorowe łańcuchy z papieru.
Na uroczystą Wigilię stroiło się też stół. Na białym obrusie układano gałązki świerku, a pośrodku stał talerzyk z opłatkiem. Do kolacji wigilijnej zasiadało się tylko w rodzinnym gronie. Dzieci nie jadły razem z dorosłymi – dla najmłodszych był przygotowywany oddzielny stół.