Zastanawialiście się kiedyś czy do oceny naszego jedzenia używamy wszystkich zmysłów? Zazwyczaj najpierw zwracamy uwagę wygląd i zapach naszego posiłku. Mało kto chce zjeść nieapetycznie wyglądające danie o podejrzanym zapachu. W następnej kolejności dołącza dotyk i smak. Językiem ocenimy teksturę i konsystencję pożywienia oraz oczywiście testowi poddadzą je kubki smakowe. Jednak czy podczas posiłku wnikliwie używamy słuchu? Czy dźwięk może jest zupełnie bez znaczenia przy ocenie jakości posiłku?
Czy jest jedzenie, które bardziej kojarzy nam się z dźwiękiem niż chipsy? Czym byłaby przyjemność ze zjedzenia paczki naszych ulubionych przysmaków bez towarzyszącego chrupania? Bo przecież chrupnięcie ma znaczenie!
W 2008 roku Charles Spence oraz Max Zampini otrzymali Ig Nobla w dziedzinie odżywiania za prace nad tzw. „akustycznym chipsem”. Ig Nobel może kojarzyć się z przeciwieństwem Nobla. Z pracą nienaukową bądź mało wartościowym badaniem. Nic bardziej mylnego! Tę wyjątkową nagrodę przyznaje się naukowcom z całego świata za badania, które na pierwszy rzut oka wzbudzają śmiech i wydają się niedorzeczne. Jednak po pewnym czasie skłaniają do myślenia i prowadzą do sformułowania ciekawych wniosków.
Wspomniani wyżej naukowcy wzmocnili odgłos chrupania chipsa w komorze akustycznej. Postanowili podbić dźwięki o wysokiej częstotliwości, słyszane przez ludzi podczas raczenia się chipsem. Sprawiło to, że produkt wydawał się świeższy oraz smaczniejszy. I to średnio o 15%!
Dodatkowym atutem badania było podkreślenie, że smak w istocie jest wrażeniem polisensorycznym. Oznacza to, że nie tylko kubki smakowe i opuszka węchowa mogą wpływać na nasze wrażenia z posiłku! Co więcej, nie tylko chrupkość samego produktu wpływa na ocenę jego świeżości i atrakcyjności. Wpływ ma też sposób jego zapakowania. Okazuje się, że im bardziej szeleszczące opakowanie chipsów, tym wyższe noty w skali chrupkości otrzymuje sam produkt.
Jeden z producentów potraktował te badania niezwykle poważnie. Stworzył on opakowanie, które poruszane w dłoniach emituje hałas dochodzący do 100 dB! To poziom hałasu pokoju z głośną muzyką, zatłoczonej restauracji lub motocykla. Dźwięk był tak intensywny, że wielu klientów pisało skargi do producenta. Wkrótce potem opakowanie zostało wycofane ze sprzedaży.
Produktem, który zdecydowanie mniej kojarzy nam się z dźwiękiem jest kawa. Ku Waszemu zaskoczeniu, perfekcyjną, aromatyczną i pyszną kawę rozpoznamy właśnie po jej dźwięku! Aby kawa znakomita, powinna być w precyzyjny sposób przygotowana. Co więcej, wcześniej – idealnie uprażona.
Z badania przeprowadzonego w 2014 roku wynika, iż najłatwiej jest poznać idealne parametry prażenia kawy po dźwięku! Kiedy prażymy ziarna, poddajemy je działaniu wysokiej temperatury. Wewnątrz ziaren wzrasta ciśnienie, a zawarta w nich woda „chce uciec” na zewnątrz. Towarzyszy temu specyficzny odgłos. Gdy prażymy wiele ziaren na raz, proces ten wydaje dźwięki nieco podobne do przygotowywania popcornu. Naukowcy ustalili nawet, jak dokładnie powinien brzmieć proces prażenia idealnej kawy. To się nazywa dźwiękowa precyzja!